Zapraszam do małego wstępu:
Jako że parę osób pyta o pigmenty i pracę z nimi (nawet na PW, pochwalę się, bo kto mi zabroni) postanowiłem im zrobić coś na kształt poradnika, w każdym razie swego rodzaju moje "widzimisię" na temat gąsek (tych czołgowych, nie tych smacznych :) ) i rdzy.
Jak zawsze, głównie przyświeca mi cel żeby było to jak najbardziej "realnie" zrobione (eehh te modelarskie nawyki). Tak wiem że w świecie warhammera to głupio brzmi.
W mojej opinii większość gąsek jest dość kiepsko zrobiona, lub rdza jest zbyt jasna, wręcz świeżutka. I jeszcze apel:
Ludzie nie malujcie gąsienic na "metalowy" kolor, one w rzeczywistości nigdy takie nie są.
Oczywiście nie wolno tego traktować jak jakąś wyrocznię, gdyż nie uważam moich wypocin za jakiś szczyt modelarstwa. Ale korzystajta z moich doświadczeń żeby nie musieć psuć swoich modeli eksperymentami z różnymi środkami.
Jeśli ktoś robi zgoła inaczej, to niech to opisze. Chętnie się sam czegoś nowego nauczę :) .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pracować z pigmentami (w zasadzie nakładać) można na 3 sposoby:
a) mieszając z środkiem do ich utrwalania- nie polecam i tak nie robię, generalnie jest to "one way ticket"-> raz nałożysz, zmywasz całość albo nic. zero poprawek.
b) mieszając je z wodą- czyli robimy coś konsystencji zaprawy i nakładamy pędzlem, jeśli zrobimy zbyt rzadkie to nie nałożymy wystarczająco pigmentu- siły w wodzie będą go zmywać przy schnięciu, wygląda to potem jak osad na szybie a nie jak nałożony pigment. jak zrobimy takie "mleko" to odstawiamy je na kaloryfer, woda odparuje a pigment wróci do stanu proszkowego. taki recykling :D
c) "na sucho", najczęściej WTAPUJĄC pigmenty w poprzednie warstwy, mam na myśli pionowe uderzenia pędzla, nie pociągnięcia, żeby nie zerwać i nie zmieszać poprzednich pigmentów, które odklejają się nawet od dotknięcia.
polecam do tego miękkie, szerokie, rozłożyste pędzle (kurze dupki). na pewno nie sztywne, bo zeskrobiemy cały pigment spod spodu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Garść podstawowych wskazówek:
NIE ZABEZPIECZAMY LAKIEREM MATOWYM PIGMENTÓW- LAKIER MATOWY POŁOŻONY NA PIGMENT ROBI SIĘ BIAŁY (NIE PRZEZROCZYSTY).
- Musimy pamiętać że pigment to po prostu skała, sama się nie przyczepi. Musi mieć chropowatą powierzchnię pod sobą- poprzednią warstwę pigmentu lub lakier matowy.
- Pracujemy na białej kartce i po jeden odcień na raz, dzięki czemu potem możemy nadmiar (zawsze jest duży) wsypać z powrotem do pojemniczka.
- Pigment są mineralnego pochodzenia, w zasadzie to zmielona do talku skała, więc nie są szkodliwe ale staramy się nie wdychać.
- Musimy też przemyśleć co chcemy zrobić, bo każdy grunt i pora roku daje inny brud. Moja gwardia jest miejska, co znaczy że nie będzie tam błota a rdza będzie ciemna, bo stara.
- Ostatnie o czym pamiętamy to to że jakikolwiek roztwór przyciemnia pigmenty- nakładamy w wodzie (b) to po wyschnięciu są jaśniejsze, jak nakładamy pigment fixera to ciemnieją (już na dobre).
ostatnie z ogólnych:
pigmenty służą w zasadzie zawsze do weatheringu, czyli odtwarzania zjawisk codziennego użytkowania (błoto, kurz, brud, pył, zacieki deszczu, odpadająca farba, korodujące metale), a są to zjawiska LOSOWE. nie nakładamy ich od linijki, nie trzeba się obawiać że "będzie nierówno". ma być chaotycznie, materia dąży do chaosu i to właśnie trzeba odtworzyć. można po kielichu, efekt będzie jeszcze bardziej losowy :) .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już naprawdę ostatnie :)
Ja używam produktów firmy AK, głównie z powodu cena/jakość oraz "ładnych" kolorków. Pigmenty Miga są mniejsze i droższe, a jeśli kupujemy jakieś tańsze firmy to zdarzało mi się że się zbrylały czy były nie do końca suche.
Podobne są pigmenty Vallejo, ale dobór kolorów mi nie leży.
No comments:
Post a Comment