After the previously painted spore mines, I decided to continue my adventures with 3D prints. This time I did a nice tabletop of some three Lictor alternatives (XXI century versions of his model).
Po poprzednim malowaniu min, zdecydowałem o kontynuowaniu mojej przygody z wydrukami 3D. Tym razem wpadły 3 XXI wieczne alternatywne modele do stareńkiego Lictora.
Po poprzednim malowaniu min, zdecydowałem o kontynuowaniu mojej przygody z wydrukami 3D. Tym razem wpadły 3 XXI wieczne alternatywne modele do stareńkiego Lictora.
As stated above, personally I hate GW's lictor model. By 2021 it should have been refreshed at least 3 times. Sadly, as we know, GW prefers to pump out another 30 kits for space marines, rather than fix models older than half of 40k players 😐
Jak pisałem powyżej, osobiście kompletnie nie leży mi oryginalny model Lictora. w 2021 powinien mieć już co najmniej 3 rewizje, ale niestety, jak wiemy GW preferuje wypuszczenie 30 zestawów dla marianów niż poprawianie modeli starszych niż połowa graczy 40k 😐
For those of you who haven't tried resin 3D prints yet: just try 😛 They're not difficult to work with, and there are no mould lines to remove - in their place, there are tiny spots where the printing supports were attached to deal with.
The only minus is their semitransparency - that sometimes makes things hard to see without priming the models first. Also, it's not a polystyrene, so forget about your plastic glue. Epoxides and cyanoacrylates are the way to go.
Porada da tych którzy jeszcze nie mieli kontaktu z modelami drukowanymi w 3D z żywicy: spróbujcie 😛 Nie są bardziej trudniejsze do pracy niż plastikowe, oraz nie ma linii podziału formy do usunięcia - jej miejsce zajmują drobne miejsca w których model był wspierany przez supporty w czasie druku.
Jedynym minusem takich wydruków jest ich półprzezroczystość (aby pomóc żywicy polimeryzować). Sprawia to że czasami nie od razu widać wszystkie miejsca do poprawki, warto więc najpierw zapodkładować model. Dodatkowo, to nie jest polistyren, więc o klejach do plastiku można zapomnieć. Epoksydy i cyjanoakryle.
I started with gluing the bodies. They were in two pieces, and I wanted to use strong epoxide (slow cure) to do that, so they needed to be held for few hours.
Zacząłem od sklejenia dwóch połówek ciała. Ponieważ miejsce klejenia było wąskie, użyłem mocnego, powolnego epoksydu, więc części trzeba było trzymać przez parę godzin.
I than assembled the entire mini:
Następnie złożyłem figurki:
And started painting it. In parts. Nothing unusual here.
Po czym zacząłem malować je w częściach. Nic specjalnego.
Final gallery:
Galeria końcowa:
Size comparison with guardsman and a hormagaunt. They look kind of smaller without other models next to them...
Porównanie rozmiarów z gwardzistą oraz hormagantem. Ciekawe, że Lictor wygląda na wiele mniejszego jeśli nie ma przy nim innych modeli.
Bardzo fajne rzeźby i malowanie też się dobrze udało
ReplyDeleteDzięki 🙂 Malowanie bez szału, ale rzeźba mega mi się podoba, szczególnie w porównaniu do parudziesiacioletniej oferty gw.
DeleteNa drugim zdjęciu to myślałem, że jakieś larwy owadów masz :D
ReplyDeleteWracając do tematu dobrze ich pomalowałeś, nie widać, że to wydruki.
biorąc pod uwagę że larwa rączek i nóżek nie ma, to jak niby inaczej ma wyglądać? :P
DeleteDzięki, ale nie było to takie trudne. Jasne, w najbardziej wystających miejscach przetarłem gąbką ścierną, ale z dobrej drukarki nie ma za bardzo co poprawiać. tym bardziej że na skórze są tylko dwie cieniutkie warstwy - podkład i jedna farba z aero, więc wszystko byłoby widać.
Piękny. Nienawidzę też GW Lictorów. Gdzie znalazłeś modele?
ReplyDeleteDzięki :) Lictory GW mają po prostu paredziesiąt lat, to chyba pierwsze ich modele jakie w ogóle wyszły. Ciężko więc je przykładać do 20-30 lat rozwoju technologii.
DeleteNie pamiętam kompletnie. Nie ja je drukowałem, a było to już jakiś czas temu. Mam pliki ale nie ma w nich opisu źródła :(